Końcówka rundy a ja walczę o czołówkę mojej ligi. Wciąż. To nie zawsze się zdarza. By jednak wejść kilka pozycji wyżej i otrzeć się o podium muszę szukać różnic. W 17. kolejkę zdawało się, że znalazłem. Zdawało się.
Rozkmina przed kolejką opierała się na trzech decyzjach. Pytałem na facebooku:
1. Wolsztyński vs. Novikovas w 1. składzie?
2. Przyszedł Kuchy (za Pawłowskiego). Czy podwajać Legię Hlouskiem (za Balica)?
3. Kapitan: Jevtić / Angulo / Carlitos
Decyzje podjęte:
- Wolsztyński. I słusznie (4 do 2 oczek)
- Ostatecznie Sadlok (patrząc też na terminarz). Źle. 1 punkt
- Wyszedł Jevtić. Losowanie, ale też właśnie ta różnica.
Angulo był bezpiecznym wyborem kapitana. Carlitos dobrą opcją. Ale to Jevtić miał robić różnicę. I żadnej różnicy nie zrobił, bo
- bezpośredni rywale w lidze też wybrali Jevtica
- zagrał na 4 punkty (choć okazje miał, najwięcej też ich stwarzał)
Moją tajną bronią różnicą miał być Nunes z Pogoni. W liczbach jest wciąż mocny, no a z kim mieć czyste konto jak nie w pojedynku z Piastem. Strzał był, najwięcej zagranych piłek w pole karne było. No ale na 2 punktach się skończyło.
Lider mojej ligi z opaską Angulo uciekł. Rywal w lidze head-to-head nie zmienił składu i opaskę miał także tą. No cóż. Różnice, których nie było.
Oto moja drużyna bez różnicy na 58 oczek:
