Fantasy na Euro wkracza w decydującą fazę. W rozgrywkach tego typu najważniejsze są mecze grupowe. W fazie pucharowej, gdy składy Prezesów są do siebie co raz bardziej podobne – bardziej chodzi o utrzymanie wypracowanego miejsca. Bo niwelowanie różnic jest co raz trudniejsze.
Po 1/8 finału jest dobrze. W Uefa Fantasy Euro 2016 zajmuję 317. miejsce wśród Polaków. W FantasyEuro.pl 26. miejsce w generalce. W FE2016.pl grając bez bonusów: 419. miejsce. W FantasyPilkarzyki.pl 524. miejsce, ale bez jednej kolejki.
Co najważniejsze – prowadzę w swojej lidze prywatnej (w Uefa).

Jak utrzymać lidera?
Na ćwierćfinały (w Uefa Fantasy mamy 4 darmowe transfery) z mojego składu odchodzą Srna, Perisić, Morata i Ramsey. Pierwsza trójka odpadła z turnieju, pomocnik Walii mocno mnie rozczarował w 1/8 finału.
„Must have” na ćwierćfinał wydaje się Kevin de Bruyne. Najwięcej stworzonych szans bramkowych wśród Belgów plus to gra na blok, bo teraz pewnie „każdy będzie go miał”.
Sprowadzam z powrotem Milika. W końcu musi! To może być różnica.
W składzie jest też Giaccherini, przez Uefę ustawiony jako obrońca. Choć mam czterech Niemców w składzie – musi być podstawa do zwiększenia ilości Włochów, gdyby ci poradzili sobie z rywalem.
Ograniczony już budżetem skład uzupełniam Nainggolanem zwiększając liczbę Belgów do pięciu. Zakładam, że większość rywali wybierze Belgię jako pewniaka do półfinału.
Czas na ćwierćfinały!