Swoją uwagę w Fantasy na Euro skupiam na rozgrywce w Uefa Fantasy Euro 2016. W zarządzaniu zespołem jest jedna trudność – czas przeprowadzenia zmian między kolejkami, na jaki pozwala Uefa jest ograniczona do minimum.
Z reguły skład na następną kolejkę można ustawić niedługo po rozpoczęciu poprzedniej. Z reguły. Uefa pozwala to zrobić dopiero po zakończeniu poprzedniej. Gdyby pozwoliła wcześniej – można byłoby zrobić choć przymiarkę i w ostatnich godzinach dokonać korekt albo potwierdzić przymiarki. Pół biedy, gdy jest to rozgrywka ligowa i następne mecze są za kilka dni. Tu kolejny mecz jest dnia następnego. A gdy to jest niedziela…
Przypomina mi się nieśmiertelna wypowiedź Piotra Ćwielonga
Bo rzeczywiście – ostatnie mecze 2. kolejki kończyły się w sobotnią noc. Do inauguracji 3. kolejki miałem całą niedzielę. Całą? Super. Niedzielę? Ojej. Rodzina, piękna pogoda, goście. Niedziela staje się u mnie święta. I nie ma warunków do zmian…
Na szczęście Uefa wypuściła aplikację na telefon i to mnie uratowało. Mogłem poklikać w telefonie.
Podczas porannej drzemki Małej Prezeski – zrobiłem pierwsze przymiarki. Tak, gram w lidze Sleepless Pampers od Fantasypl.pl 🙂
Przed obiadem zdążyłem podglądnąć nieco statystyk i newsów.
Po obiedzie, do kawy dokonałem finalnych zmian. Skład gotowy, ale nie przeanalizowany tak, jakbym chciał. Mało czasu. Trudne jest życie prezesa…
Trudne jest życie prezesa
Nie sądziłem, że pierwszy raz użyję tego zwrotu w kontekście czasu zmian a nie moich fatalnych decyzji. Ale szczerze – doczekać się nie mogłem by to napisać 😉
W pierwotnej wersji pisałem zawsze „ciężkie jest życie prezesa” ale Pani od Mówiąc Inaczej wyjaśniła mi, że to błąd. Życie jest trudne, nie ciężkie.
Ale dość szybko przekonałem się, że i moje decyzje na Euro podpadają pod tę definicję: deadline zmian na 3. kolejkę był o godz. 21, ale rodzinna wycieczka zaangażowała mnie tak, że nawet na telefon nie spojrzałem. Stąd w składzie został Payet, którego zabrakło w wyjściowym składzie Francji na Szwajcarię (dobrze, że wyczułem absencję Giroud). Ale nie martwiłem się – liczyłem na jego wejście w końcówce i tradycyjnego gola na koniec meczu. Skończyło się na poprzeczce i jednym punkcie.
Użyłem Wild Card, co zawsze powoduje u mnie później mniejszy bądź większy zawód. Po 1. dniu 3. kolejki – większy. W bramce Sommera (czyste konto) zastąpiłem bramkarzem Rumunii, który dał wbić bramkę Albańczykom. Do tego pozbyłem się Shara z czystym kontem. Liczyłem na najczęściej strzelającego w swoim zespole Stancu, ale jak wiemy Rumuni polegli z Albańczykami.
Zawiedziony jednak nie jestem. Po pierwszych dwóch kolejkach wynik przyzwoity (121 punktów), który daje mi 2. miejsce w mojej lidze.
W 2. kolejce podjąłem decyzję, z której jestem dumny. Nie dałem opaski Cristiano Ronaldo a zostawiłem ją u Perisica (2×7). Jest git!